John Barker: Polacy zmieniają myślenie o żywieniu. Woda ma tu kluczowe znaczenie

Po ponad 30 latach aktywności jako inwestor, nabrałem przekonania, że woda to jeden z najistotniejszych zasobów, którymi dysponujemy na Ziemi – mówi John J. Barker, współtwórca przedsiębiorstwa, które na Roztoczu produkuje wodę mineralną Rodowita.

Publikacja: 14.11.2022 10:52

Roztocze, gdzie wydobywana jest woda mineralna Rodowita, ma niezwykłe walory przyrodnicze. W 2010 ro

Roztocze, gdzie wydobywana jest woda mineralna Rodowita, ma niezwykłe walory przyrodnicze. W 2010 roku cały obszar został wyróżniony przez BirdLife jako ostoja ptaków.

Foto: Pankrzysztoff, CC BY-SA 3.0 PL, Wikimedia Commons

John J. Barker od lat pracuje na Wall Street, porusza się w świecie wielkiego biznesu. Jest inwestorem, w przeszłości doradzał czołowym amerykańskim korporacjom. W USA odniósł sukces jako przedsiębiorca, był też w stanie połączyć zarabianie pieniędzy z realizacją własnych pasji – w ten sposób powstała jego amerykańska restauracja Elm czy tor wyścigowy Monticello Motor Club, wokół którego powstała prężna społeczność amerykańskich entuzjastów motoryzacji. Jak to się stało, że z Nowego Jorku, światowej stolicy finansów, zawędrował na polskie Roztocze, by odkryć potencjał, który drzemie w tej części Polski? 

Pamięta pan swoją pierwszą wizytę na Roztoczu?

JB: Oczywiście. Zaczęła się w Warszawie. Stamtąd pojechaliśmy na południowy wschód Polski. Im dalej byliśmy od Warszawy, tym piękniej robiło się za oknem. Gdy dotarliśmy na Roztocze, zachwyciłem się pięknem natury nietkniętej ręką człowieka. Nigdy nie widziałem tak pierwotnie pięknych krajobrazów.

Jaka była pierwsza myśl?

JB: Jeśli w tym regionie rzeczywiście kryją się zasoby wody, muszą być świetnie chronione przez las, który porasta te tereny. To było wiele lat temu, ale za każdym razem, gdy odwiedzam Roztocze, przeżywam to samo. W 2002 roku w Grabniku pod Krasnobrodem, ponad 100 metrów pod powierzchnią gruntu odkryliśmy złoża naturalnej wody mineralnej.

Później przyszedł czas na badania laboratoryjne, które potwierdziły wysoką jakość, czystość i wyjątkowy skład wody, wreszcie na biznes plan i studium wykonalności oraz uzyskanie wymaganych pozwoleń związanych z uruchomieniem rozlewni. W latach 2018/2019 wybudowaliśmy tam zakład, który produkuje naturalną wodę mineralną Rodowita, więc zmieniliśmy odrobinę pejzaż, ale Roztocze pozostało niezwykle dziką, pierwotną krainą.

John J. Barker

John J. Barker

Foto: Materiały prasowe

Dlaczego właśnie woda?

JB: Po ponad 30 latach aktywności jako inwestor, nabrałem przekonania, że to jeden z najistotniejszych zasobów, którymi dysponujemy na Ziemi. Po drugie – bardzo poważnie traktuję kwestie zdrowotne, a prawidłowe nawodnienie jest dla mnie tak samo ważne, jak regularna aktywność fizyczna. Po trzecie – coraz trudniej znaleźć wodę w najczystszej formie, a zawsze będzie zapotrzebowanie na produkt wysokiej jakości. Nasz region posiada obfite zasoby tak jakościowej wody. Kiedy przedstawiłem ten pomysł moim kolegom inwestorom i członkom zarządu, byli oni niezwykle pomocni i podekscytowani tą możliwością. Pozostają dziś bardzo ważną częścią tego, co robimy na co dzień.

Czym jest woda wysokiej jakości?

JB: To woda, która ma odpowiedni poziom minerałów i pochodzi z czystego, dziewiczego źródła. Mówimy, że źródło Rodowitej jest ukryte i chronione przez naturę, gdyż woda jest wydobywana ze 120 m, z głębszej warstwy wodonośnej, spod warstwy ochronnej nieprzepuszczalnych skał, które wpływają̨ na jej mineralizację i oddzielają ją zupełnie od wód gruntowych. Ponadto wyjątkowe ukształtowanie geologiczne tego terenu sprawia, że jest naturalnie chroniona przed zanieczyszczeniami.

Stąd Rodowita z Roztocza zawiera np. 1000 razy mniej azotanów, które zwykle pochodzą z resztek nawozów z pól uprawnych, niż dopuszczają̨ to normy europejskie. W 2019 roku Roztocze zostało wpisane na listę Rezerwatów Biosfery UNESCO, co stanowi kolejne potwierdzenie czystości tego regionu.

John J. Barker

Mało kto czerpie przyjemność z picia wody, która smakuje jak koktajl minerałów. Chcemy napoju, który oferuje mineralizację na poziomie od 500 do 1000 mg/litr, w przypadku Rodowitej mówimy o ok. 550 mg/litr. Taka mineralizacja pozwala pić wodę przez cały dzień, żeby nawodnić organizm, a jednocześnie wzmacniać go dzięki minerałom. Wiele osób jest przekonanych, że woda źródlana spełnia tę samą funkcję, co woda mineralna. To jednak nieprawda. Woda źródlana w bardzo niewielkim stopniu zapewnia organizmowi minerały. Woda mineralna z właściwą mineralizacją, taka jak Rodowita, to idealne rozwiązanie.

Zmienia się myślenie o wodzie mineralnej. Zaczęliśmy się interesować jej smakiem i jakością. Coraz staranniej wybieramy wodę w restauracji. Pojawił się też nowy zawód: hydro sommelier.

JB: W USA sommelierzy zajmujący się wodą stali się bardzo popularni. Przy stole podczas lunchu coraz częściej można usłyszeć dyskusje nie o winie, ale właśnie o wodzie. Obserwuję, że w Polsce też zmienia się myślenie o zdrowiu i świadomym żywieniu, a woda ma tu kluczowe znaczenie. Niezbędna jest jednak odpowiednia edukacja, by ludzie pojęli różnice między produktami dostępnymi na rynku, a także – by coraz więcej osób włączało wodę mineralną do swojej codziennej diety.

Jak wygladała pana droga do biznesu?

JB: Wychowałem w nowojorskiej dzielnicy Bronx. W szkole dużo czasu poświęcałem na sport, grałem w drużynie koszykarskiej. Zdrowy tryb życia zawsze był dla mnie ważny, ale zastanawiałem się też, gdzie znajdę pracę.

Gdybym mieszkał w Kalifornii, zapewne zainteresowałbym się przemysłem lotniczym lub produkcją wina, ale Nowy Jork to światowa stolica finansów, więc w naturalny sposób dążyłem na Wall Street.

John J. Barker

Pierwszego dnia w college’u, ktoś mi doradził: wybierz kierunek studiów, który zapewni ci pieniądze. Wiedziałem, że w sektorze finansowym zarabia się bardzo dobrze, a ponieważ pochodzę z niezbyt zamożnej rodziny, chciałem zdobyć zawód, który da mi dobrze płatną pracę, dlatego wybrałem finanse. Po studiach zdobyłem certyfikat CPA i zacząłem pracować w firmach z sektora finansowego. Przygotowywałem sprawozdania finansowe dla klientów, analizowałem ich dokumentację, uczyłem się, jak funkcjonują duże przedsiębiorstwa. To stało się fundamentem mojej wiedzy biznesowej. Dzięki temu dostałem ofertę pracy w banku inwestycyjnym Morgan Stanley, który właśnie przymierzał się do wejścia na giełdę. Przez kilka lat byłem zaangażowany w ten projekt. Ta praca, choć niektórym mogła wydawać się ekscytująca, dla mnie była nużąca. Moim celem było Wall Street oraz kariera w zarządzaniu inwestycjami.

Dlaczego?

JB: Chciałem pracować na Wall Street, żeby wykorzystać swoją wiedzę, jeszcze lepiej zrozumieć, jak działają firmy – i zostać inwestorem. Pokochałem inwestowanie – to fascynująca praca, zapewniająca nieustanne wyzwania. Każdego dnia robisz coś innego, analizujesz firmy lub całe sektory gospodarki. Z czasem zacząłem dostrzegać, że woda coraz częściej pojawia się jako ważny temat rozmów inwestorów. Moja wiedza z zakresu finansów pozwoliła mi zająć się inwestowaniem, a to z kolei pchnęło mnie w stronę wody jako produktu

Inwestowałem też samodzielnie w rozmaite projekty. Od dziecka interesowałem się motoryzacją, z czasem zacząłem tworzyć własną kolekcję samochodów. Niestety, to były czasy, gdy w USA istniały tylko dwa tory wyścigowe, z których mogli skorzystać miłośnicy motoryzacji i szybkich samochodów. Mnóstwo ludzi posiadało auta sportowe, ale nie było gdzie nimi bezpiecznie jeździć. Pomyślałem, że mógłbym zbudować biznes, który pozwoli ludziom na korzystanie z toru wyścigowego i naukę jazdy sportowej. Razem z moim wspólnikami, kupiliśmy kilkaset hektarów w Monticello w stanie Nowy Jork, zbudowaliśmy tor i stworzyliśmy klub Monticello Motor Club. Pomysł błyskawicznie chwycił i okazał się świetnym biznesem – obecnie klub ma ponad pięciuset członków. To doświadczenie pozwoliło mi wzbogacić wiedzę na temat zarządzania i sprawiło, że stałem się lepszym inwestorem.

Stworzył pan też restaurację według swojego pomysłu.

JB: Ten projekt narodził się z miłości do świetnej kuchni. Wspólnie z żoną postanowiliśmy otworzyć lokal, który będzie realizacją tej pasji. Tak powstała restauracja Elm w moim rodzinnym mieście New Canaan w stanie Connecticut. Marzyliśmy o miejscu serwującym dania ze składników wysokiej jakości od miejscowych farmerów. Chcieliśmy też, by wokół Elm powstała społeczność przyjaciół, ale także – byśmy byli w stanie zbudować zespół oddanych pracowników. To się udało. Elm istnieje od 2010 roku i nieustannie się rozwija. Prowadzenie restauracji nauczyło mnie, jak radzić sobie w niezwykle trudnych i zmiennych warunkach, które są codziennością w gastronomii.

Świat zmienia się coraz szybciej, zmienia się też myślenie klientów. W jaki sposób chce pan, jako współtwórca marki Rodowita, odpowiadać na zmiany?

JB: Podchodzę bardzo poważnie do tematu ekologii. Od 2020 roku nasza niegazowana woda mineralna Rodowita z Roztocza jest pakowana w butelki zawierające co najmniej 25% granulatu rPET pochodzącego z plastiku z recyclingu. Taką decyzję podjęliśmy z uwagi na troskę o naszą planetę oraz odpowiadając na rosnące oczekiwania społeczne w zakresie ograniczania negatywnego wpływu na środowisko. Warto zaznaczyć, że zgodnie z przepisami unijnymi, najpóźniej w 2025 roku, wszystkie butelki plastikowe będą musiały być wyprodukowane w co najmniej 25 proc. z materiałów pochodzących z recyklingu. Nasza firma pierwsze zmiany w tym zakresie wprowadziła już w 2020 roku i była na tamten moment jedną z pierwszych producentów wód mineralnych w Polsce oferujących opakowania rPET.

Etykiety na butelkach wody mineralnej Rodowita z Roztocza są produkowane z bi-orientowanej folii polipropylenowej (BOPP), która w pełni nadaje się do recyklingu. Podobnie folia termokurczliwa stosowana do formowania zgrzewek również wykonana jest z materiałów podlegających recyklingowi.

Za wszelką cenę chcę unikać cukru w naszych produktach. Jeśli będziemy wzbogacać naszą wodę to o naturalne soki czy elektrolity. Zależy nam, by młodzi ludzie regularnie pili wodę, dzięki temu można odwodzić ich od sięgania po nasycone cukrem napoje.

John J. Barker

W tym roku wprowadziliśmy do sprzedaży butelkę sportową stworzoną z myślą o nastolatkach. Na etykiecie umieściliśmy hasło: New Gen. Młodzi ludzie to nowa generacja, która przynosi zmianę. Wierzę, że woda stanie się ważną częścią ich życia.

Coraz większe znaczenie mają wartości, które reprezentują marki, to przyciąga klientów, ale też potencjalnych pracowników. Jakie wartości ważne są dla pana?

JB: Firmy, w które inwestuję, buduję wokół idei rodziny. Tworzą ją właściciele, pracownicy, a także wszyscy zainteresowani tym, by firma się rozwijała. Wychowałem się w katolickiej rodzinie. Rodzice uczyli mnie i moje rodzeństwo, byśmy troszczyli się o siebie. Oczywiście, w biznesie zysk jest istotny, ale równie ważne jest budowanie rodziny. W pandemii musieliśmy zatroszczyć się o wielu naszych pracowników. Zależało mi, żeby wszyscy pracownicy, w każdym biznesie który prowadziłem, zachowali stanowiska. Nie chciałem, by nasza rodzina się rozpadła.

Jesteśmy małym zespołem, o dużych ambicjach i znaczącej skali działań. Razem zmieniamy rynek wody w Polsce. Stworzyliśmy i rozwijamy wyjątkową markę wody mineralnej – Rodowita z Roztocza.

John J. Barker

Zatrudniamy ludzi, którzy na co dzień tworzą, podejmują decyzje i wdrażają w życie działania – tu i teraz. Działamy szybko, konkretnie i elastycznie – nie praktykujemy serii nic nie wnoszących, całodziennych spotkań nad jednym tematem. Oferujemy i cenimy sobie otwartość na nowe rozwiązania i przyjacielską atmosferę.

Od początku swojej działalności firma Rodowita z Roztocza Sp. z o.o, nierozerwalnie powiązana jest z regionem Roztocza. Do tej pory na lokalne projekty społeczne i infrastrukturalne przeznaczyliśmy 1,5 mln zł. Dodatkowo regularnie wspieramy inicjatywy sportowe oraz kulturalne np. poprzez dedykowanie wody na wydarzenia lokalne, wsparcie uchodźców z Ukrainy przebywających na terenach Roztocza czy wysyłanie naszej wody w głąb Ukrainy. Osobiście ja i moja rodzina dodatkowo z własnych środków prywatnych wspieramy Ukraińców, którzy znaleźli schronienie w Krasnobrodzie. Aby wspierać lokalny rynek, od ponad dwóch lat z ramienia firmy prowadzimy program stypendialny dla lokalnej młodzieży. Program ma na celu wspieranie zdolnych, młodych osób i promowanie podjęcia pracy w przyszłości w naszym regionie oraz w naszym zakładzie produkcyjnym w Grabniku. Program dedykowany jest dla uczniów z Liceum Ogólnokształcącego w Krasnobrodzie, którzy pragną kształcić się dalej w kierunkach technicznych. Pozostajemy w stałym kontakcie z naszymi stypendystami, w czasie lata zapraszamy studentów do pracy w naszej fabryce na zasadach umowy zlecenie.

Firma musi zarabiać i rosnąć nawet w najtrudniejszych czasach, a ostatnie lata nie należą do spokojnych

JB: Firmy mogą rosnąć na wiele sposobów. Wzrost może oznaczać większe zyski, ale można też rosnąć, stając się na przykład magnesem na rynku pracy. Właśnie takie firmy chcę tworzyć – przyciągające utalentowanych młodych ludzi. W młodości byłem sportowcem, dlatego wierzę w siłę zespołów. Zawsze staram się podkreślać to, jak świetny zespołów inwestorów i pracowników udało się nam stworzyć. Dawniej inwestorów interesowało przede wszystkim to, czy firma, w którą zainwestowali, dobrze funkcjonuje, czy menedżerowie działają właściwie z korporacyjnego punktu widzenia. To myślenie ulega jednak zmianie: nie możemy tracić z pola widzenia tego, jak firma wpływa na środowisko i na społeczność lokalną. Powinniśmy też dawać wszystkim takie same możliwości – od szeregowego pracownika po kierownictwo, to daje każdemu poczucie, że jest wartościowym elementem firmy. Talenty są wszędzie, ale czasem po prostu ich nie dostrzegamy. Jeśli nie dasz ludziom szansy zabłysnąć, nigdy nie odkryjesz ich pełnego potencjału.

W przyszłości widzę naszą firmę, jako produkującą jedną z ulubionych marek wód wśród Polaków, nowoczesną, szybko reagującą na potrzeby konsumentów i rynku. I wciąż będzie to firma, w której chce się pracować: dbająca o pracowników, środowisko i społeczność lokalną.

John J. Barker od lat pracuje na Wall Street, porusza się w świecie wielkiego biznesu. Jest inwestorem, w przeszłości doradzał czołowym amerykańskim korporacjom. W USA odniósł sukces jako przedsiębiorca, był też w stanie połączyć zarabianie pieniędzy z realizacją własnych pasji – w ten sposób powstała jego amerykańska restauracja Elm czy tor wyścigowy Monticello Motor Club, wokół którego powstała prężna społeczność amerykańskich entuzjastów motoryzacji. Jak to się stało, że z Nowego Jorku, światowej stolicy finansów, zawędrował na polskie Roztocze, by odkryć potencjał, który drzemie w tej części Polski? 

Pozostało 95% artykułu
Biznes
Europejski „król luksusu” w tarapatach. Spadek wartości o 30 miliardów euro
Biznes
Sukcesja w polskich firmach. Ekspertka: Problemem jest „syndrom założyciela”
Biznes
Business Fashion Environment Summit 2024: moda w obliczu wielkich wyzwań
Biznes
„Efekt Tiktoka” dotknął kolejną branżę. Potentat nie nadąża z produkcją
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biznes
Kryzys w ulubionej marce odzieżowej generacji Z. „Przeprowadzka albo zwolnienie”