Ludzie płacą fortunę za memy z sieci. Czy NFT to nowa bańka?

Niektórzy w pojawieniu się tokenów NFT widzą narodziny kolejnej bańki spekulacyjnej, która jest w pewnym sensie odpowiedzią rynku sztuki na wzrost wartości Bitcoina. Tymczasem rynek sztuki, chcąc pozyskać młodszych klientów, bacznie przygląda się sprzedaży dzieł sztuki z zastosowaniem tokenów.

Publikacja: 23.02.2021 13:29

Ludzie płacą fortunę za memy z sieci. Czy NFT to nowa bańka?

Foto: Nyan Cat/ Youtube

Wydawać by się mogło, że fenomen Nyan Cata, czyli pliku GIF z lecącym kotem i ciągnącą się za nim tęczą, to już nieco zapomniany epizod w historii internetu. Nic bardziej mylnego – po 10 latach nadal znajdują się koneserzy tego memu. Co więcej –  są tacy, którzy płacą za ten mem setki tysięcy dolarów.

Dlaczego ktoś miałby kupować za niemałe pieniądze obrazek GIF, który przed laty podbił świat i stał się – podobnie jak większość wiralowych treści – rodzajem internetowego dobra wspólnego? To zasługa popularności kryptowalut – a także szeregu związanych z nimi usług i technologii. To właśnie dzięki temu powstały NFT (Non-Fungible Token) – czyli tokeny niezamienne, nowy sposób na zarabianie i inwestowanie w rynek sztuki.

NFT: co to jest? Jak działają tokeny NFT?

Rynek praw własności do memów rządzi się specyficznymi prawami. Wraz z zakupieniem cyfrowego dzieła zaopatrzonego w NFT nowy właściciel nie otrzymuje żadnych praw do wyłączności ani certyfikatu autentyczności, poza rodzajem numeru seryjnego, jakim jest unikalny cyfrowy token zaszyfrowany podpisem artysty, czyli właśnie NFT. Co dzięki temu zyskuje? Jak pisze „New York Times” – świadomość, że to właśnie ta konkretna, posiadająca sygnaturę autora kopia jest „autentyczna”. Po transakcji jest ona rejestrowana w blockchainie, stając się częścią publicznego rejestru, nie można jej zmienić, ani usunąć. Nabywca zostaje więc oficjalnym właścicielem (często powszechnie dostępnego) pliku.

W przypadku dzieł sztuki, także cyfrowych, jest to prostsze – twórca może opatrzyć swoje dzieło takim tokenem, który jest potwierdzeniem jego autentyczności. Token NFT, przypisany do danego dzieła sztuki, może zostać sprzedany, a informacja o tym, kto jest jego aktualnym właścicielem, dostępna jest w w rejestrze blockchainowym.

Licytacja Nyan Cata na platformie Foundation zakończyła się na kwocie 580 tysięcy dolarów, co przyciągnęło uwagę mediów, ale rynek NFT działa już od kilku lat – i generuje spore obroty. Serwis CoinDesk policzył, że od 2017 roku na NFT wydano już 174 miliony dolarów. Serwis Foundation powstał w lutym 2021 roku i w ciągu pierwszych dwóch tygodni istnienia wygenerował sprzedaż na kwotę miliona dolarów.

Czytaj też: Moda wirtualna: te ubrania nie istnieją, ale i tak kosztują majątek

Oprócz GIF-ów, zdjęć i innych plików, które przynajmniej częściowo mogą spełniać kryteria dzieł sztuki, rynek NFT obejmuje właściwie każdy rodzaj cyfrowego pliku – od postów w mediach społecznościowych (jak sprzedany za 952 dolary tweet miliardera Marka Cubana) po działki w grach komputerowych.

W sztuce blockchainowej szansy upatrują też wielkie instytucje tradycyjnego rynku sztuki, walczące o nowych klientów. W ubiegłym tygodniu dom aukcyjny Christie’s zapowiedział swoją pierwszą aukcję całkowicie stokenizowanego dzieła, stworzonego przez Mike’a Winkelmanna, używającego pseudonimu Beeple. W grudniu, podczas pierwszej dużej aukcji Beeple’a, sprzedano dzieła o łącznej wartości 3,5 miliona dolarów.

Wydawać by się mogło, że fenomen Nyan Cata, czyli pliku GIF z lecącym kotem i ciągnącą się za nim tęczą, to już nieco zapomniany epizod w historii internetu. Nic bardziej mylnego – po 10 latach nadal znajdują się koneserzy tego memu. Co więcej –  są tacy, którzy płacą za ten mem setki tysięcy dolarów.

Dlaczego ktoś miałby kupować za niemałe pieniądze obrazek GIF, który przed laty podbił świat i stał się – podobnie jak większość wiralowych treści – rodzajem internetowego dobra wspólnego? To zasługa popularności kryptowalut – a także szeregu związanych z nimi usług i technologii. To właśnie dzięki temu powstały NFT (Non-Fungible Token) – czyli tokeny niezamienne, nowy sposób na zarabianie i inwestowanie w rynek sztuki.

Sztuka
BMW Art Club łączy siły z Unsound Festival. Nowa odsłona prestiżowego cyklu
Sztuka
Koniec „inwazji” Banksy'ego na Londyn. Burza wokół tajemniczych murali
Sztuka
Kolejna nieudana renowacja w kościele w Hiszpanii. Media pomstują. „Karykatura”
Sztuka
Pomnik z Wrocławia najlepszy na świecie. „Pokazuje sytuację całego pokolenia”
Sztuka
Tajemnica arcydzieła Rembrandta ujawniona. Mistrz użył toksycznej substancji