O tym, że pandemia spowoduje spore zmiany w świecie mody, wiadomo było już od dawna. Zaczynamy powoli widzieć, co to może oznaczać dla czołowych marek. Decyzja GAP dotycząca rezygnacji ze sklepów w Wielkiej Brytanii i Irlandii to przykład tego, jak może zmienić się rynek, a wraz z nim wygląd ulic w dużych miastach w całej Europie. Dużo też mówi o zmianach naszych zwyczajów zakupowych po okresie lockdownów, gdy sprzedaż w sklepach zamarła.
Czytaj też: Kanye West i GAP: ta współpraca ma uratować giganta z USA
GAP w oficjalnym oświadczeniu amerykańskiej centrali marki zapowiedział, że zamierza zamknąć wszystkie swoje sklepy w Wielkiej Brytanii i Irlandii w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Proces rozpocznie się pod koniec sierpnia i zakończy się jesienią tego roku. Ta decyzja to efekt analiz, które szefostwo GAP prowadziło w 2020 roku dotyczących tego, „w jaki sposób, mając na uwadze koszty, lepiej odpowiadać na potrzeby klientów w Europie”.
Decyzja dotycząca likwidacji sklepów w Wielkiej Brytanii i Irlandii to dopiero początek zmian – w komunikacie poinformowano też, że trwają rozmowy na temat dalszych losów sklepów GAP we Francji i Włoszech. We Francji zapewne uda się znaleźć partnera, który będzie prowadził sklepy GAP w tym kraju. We Włoszech amerykańska marka zamierza sprzedać swoje sklepy lokalnemu podmiotowi.
Co w zamian? Sprzedaż w internecie. „E-commerce rośnie i chcemy zaspokajać potrzeby klientów tam, gdzie robią oni zakupy. Stajemy się firmą „digital first”, poszukujemy partnera, który pozwoli nam rozszerzyć działalność” – napisano w komunikacie.
GAP był obecny w Wielkiej Brytanii od 1987 roku, a w Irlandii – od 2006 roku. Produkty tej marki dostępne są obecnie na 40 rynkach. W Polsce GAP zadebiutował w 2011 roku, otwierając trzy sklepy, w Warszawie, Krakowie i Wrocławiu. Jednak znana amerykańska marka zniknęła z polskiego rynku już po czterech latach.