W ubiegłym tygodniu informowaliśmy, że H&M walczy z bojkotem swoich produktów w Chinach. Oficjalne wyjaśnienia Szwedów zostały potraktowane z dystansem zarówno przez ludzi na całym świecie domagających się jednoznacznego stanowiska H&M w sprawie zakupów chińskiej bawełny pozyskiwanej dzięki niewolniczej pracy, jak i przez Chińczyków, którzy od H&M oczekują jednoznacznych przeprosin. Co więcej, próba ratowania wizerunku przez H&M na rynku chińskim przyniosła dalsze konsekwencje – teraz szwedzkiemu gigantowi grozi także bojkot ze strony klientów w Wietnamie. O co poszło?
Czytaj też: Arabia Saudyjska próbuje ratować wizerunek inwestując w modę
Przyczyną nieporozumienia jest zamieszczenie przez H&M na oficjalnej stronie mapy Morza Południowochińskiego, z zaznaczeniem wysp, o które od lat toczy się konflikt polityczny między Chinami a Wietnamem i Tajwanem. Wyspy Paracelskie czy wyspy Spratly są ważne dla tych krajów między innymi ze względu na bogate złóża gazu i ropy naftowej.
Wyspami administruje chińska prowincja Hajnan, a Chiny w ostatnich latach zintensyfikowały działania militarne w tym regionie, przeprowadzając m.in. manewry wojskowe. Wietnam nie rezygnuje ze spornego terytorium, kwestionując ważność arbitralnie wytyczonej przez chińskie władze „linii dziewięciu kresek”, która, według władz w Pekinie, przyznaje temu krajowi prawa do zarządzania 90% wysp na tym akwenie.
Władze prowincjonalne w Szanghaju wezwały w ubiegłym tygodniu lokalny oddział H&M do „usunięcia problemów z mapą na stronie internetowej firmy”. Mapa została zmieniona, ale ten krok został przyjęty przez Wietnamczyków jako wyraz kapitulacji, a wietnamscy użytkownicy mediów społecznościowych wezwali H&M do przeprosin i przywrócenia starej mapy, na której wyspy na Morzu Południowochińskim należą do Wietnamu. W przeciwnym razie wietnamscy internauci będą domagać się bojkotu H&M i zamknięcia wszystkim sklepów tej marki w kraju.