Nie ma powrotu do Wiedźmina. Henry Cavill nie zagra też Supermana, co teraz?

Brytyjski aktor Henry Cavill nie zagra ani Supermana, ani Wiedźmina – nie widzą go u siebie twórcy produkcji, z którymi był związany od lat. Na Supermana podobno jest za stary, z kolei producenci Wiedźmina mają już zastępstwo i nie chcą nic zmieniać.

Publikacja: 16.12.2022 12:35

Producenci serialu o Wiedźminie potwierdzili, że główną rolę będzie odtąd grać Liam Hemsworth. Nie z

Producenci serialu o Wiedźminie potwierdzili, że główną rolę będzie odtąd grać Liam Hemsworth. Nie zmienili decyzji nawet na wieść o tym, że Henry Cavill, dotychczasowy Wiedźmin, stracił pracę na planie nowego filmu o Supermanie.

Foto: Gage Skidmore, CC BY-SA 2.0, Wikimedia Commons

Henry Cavill zapisał się w pamięci widzów jako Superman, a ostatnio również jako Geralt z Rivii, dzięki serialowi Netfliksa. Z roli Wiedźmina jednak zrezygnował po trzecim sezonie serialu jesienią tego roku. W zapasie miał powrót do roli Supermana, z którą związany był od prawie dekady. To jednak nie nastąpiło. Ku zaskoczeniu Cavilla producenci Supermana podziękowali mu za współpracę.

Jak się okazuje, z powrotem nie chcą go też przyjąć producenci serialu „Wiedźmin”. Po pojawieniu się informacji, że Cavill nie zagra już Supermana, padło potwierdzenie: główną rolę w serialu o Wiedźminie będzie grać australijski aktor Liam Hemsworth. Co teraz z karierą etatowego superbohatera Hollywood?

Henry Cavill nie będzie ani Supermanem, ani Wiedźminem

Dla fanów filmów z uniwersum DC to był zaskakująca informacja. Brytyjski aktor miał ponownie wcielić się w rolę Supermana, którą odgrywa od 2013 roku. Obserwatorzy spekulowali, że Cavill rozstał się z twórcami „Wiedźmina” między innymi dlatego, że zdecydował się poświęcić czas na intensywne treningi w ramach przygotowania się do roli Supermana. Okazało się, że nic z tego.

Czytaj więcej

Koniec banicji. Will Smith, sprawca oscarowego skandalu, wraca do Hollywood

„Miałem właśnie spotkanie z Jamesem Gunnem i Peterem Safronem i to są smutne wieści” – napisał Cavill w czwartek na swoim oficjalnym instagramowym profilu. „Ostatecznie nie wrócę jako Superman. Po tym, kiedy pozwolono mi ogłosić mój powrót w październiku, jeszcze przed moim zatrudnieniem, ta wiadomość nie jest najłatwiejsza, ale takie jest życie. Zmiana warty to coś, co po prostu się zdarza” – czytamy w oświadczeniu aktora.

Informację tę potwierdził reżyser „Supermana”, James Gunn, który wraz z Peterem Safronem stoi na czele produkcji nowego serialu. Oświadczył, że scenariusz do nowego filmu ma skupiać się na młodości Clarka Kenta jako początkującego dziennikarza i dla Cavilla w tym świecie nie będzie już miejsca.

Fani „Wiedźmina” z Cavillem w roli tytułowej przez chwilę mieli nadzieję na jego powrót na plan filmowy serialu Netfliksa. Wielu widzów polubiło go w tej roli przede wszystkim dlatego, że aktor włożył w nią mnóstwo serca. Jako fan literatury Andrzeja Sapkowskiego, a także gier komputerowych, które powstały na bazie sagi o wiedźminie, Cavill aktywnie angażował się w kwestie spójności fabuły serialu z treścią książek. Wzbudził tym szacunek wielu fanów sagi – również w Polsce.

Nadzieje widzów rozwiało czwartkowe oświadczenie Netflixa. Twórcy „Wiedźmina” potwierdzili, że w czwartym sezonie serialu zagra Liam Hemsworth. Sezon trzeci – jeszcze z Cavillem w roli Geralta z Rivii – trafi na Netfliksa w połowie przyszłego roku.

Co dalej z karierą Henry'ego Cavilla?

Urodzony w 5 maja 1983 roku na wyspie Jersey Henry Cavill zdobył międzynarodową sławę dzięki roli Supermana. W międzyczasie zebrał jeszcze większe grono fanów dzięki roli Geralta. W październiku tego roku ogłosił jednak, że odchodzi z planu „Wiedźmina”.

Wywołało to niezadowolenie widzów na całym świecie. Wielu z nich twierdziło, że Cavill był perfekcyjnym Geraltem, inni przyznawali, że oglądali serial tylko dla niego. Teraz natomiast już nic nie zachęca ich do obejrzenia czwartego sezonu.

W ostatnim czasie spekulowano, kto mógłby zagrać kolejnego Jamesa Bonda. Wielu obserwatorów widziało w tej roli właśnie Cavilla, który swój potencjał do wcielenia się w agenta 007 udowodnił już kilka lat temu, w komedii sensacyjnej „Pseudonim U.N.C.L.E.” w reżyserii Guya Ritchiego. Nic jednak nie wskazuje na to, aby Cavill został kolejnym Bondem.

Czy to wszystko oznacza, że Henry Cavill udaje się właśnie na wymuszony urlop? Niekoniecznie. Do mediów trafiły właśnie niepotwierdzone jeszcze oficjalnie informacje, o tym, że Brytyjczyk ma zagrać główną rolę w najnowszym „Warhammerze 40000” produkcji Amazona, serialowej adaptacji niezwykle popularnej gry planszowej i komputerowej. Jako pierwszy doniósł o tym serwis „The Hollywood Reporter”, powołując się na źródła z Amazona.

Cavill znany jest ze swojej miłości do „Warhammera”, wielokrotnie też prezentował samodzielnie pomalowane figurki do gry. Być może więc po raz kolejny dostał szansę na to, aby wziąć udział w projekcie bliskim jego własnym zainteresowaniom. Co ciekawe, oprócz zagrania głównej roli w „Warhammerze”, aktor ma być też producentem serialu.

Henry Cavill zapisał się w pamięci widzów jako Superman, a ostatnio również jako Geralt z Rivii, dzięki serialowi Netfliksa. Z roli Wiedźmina jednak zrezygnował po trzecim sezonie serialu jesienią tego roku. W zapasie miał powrót do roli Supermana, z którą związany był od prawie dekady. To jednak nie nastąpiło. Ku zaskoczeniu Cavilla producenci Supermana podziękowali mu za współpracę.

Jak się okazuje, z powrotem nie chcą go też przyjąć producenci serialu „Wiedźmin”. Po pojawieniu się informacji, że Cavill nie zagra już Supermana, padło potwierdzenie: główną rolę w serialu o Wiedźminie będzie grać australijski aktor Liam Hemsworth. Co teraz z karierą etatowego superbohatera Hollywood?

Pozostało 85% artykułu
Film
„Co poszło nie tak?”. Brytyjskie media bez litości dla 6. sezonu „The Crown”
Film
Filmy o procesach gwiazd to nowy trend. Czemu lubimy patrzeć na pranie brudów?
Film
„Oppenheimer” to nie wyjątek: mamy erę bardzo długich filmów. 3 godziny to norma
Film
Burza po wypowiedzi Quentina Tarantino o brytyjskich aktorach. „Są jak fantomy”
Film
Horrory przeżywają drugą młodość. To zasługa generacji Z, która uwielbia się bać