Wstrzymane produkcje, odwołane premiery, zamknięte sale kinowe – nawet pobieżny rzut oka na branżę filmową pokazuje, że pandemia wpłynie na nią wyjątkowo dotkliwie. Organizatorzy największych (i odwołanych) festiwali filmowych postanowili połączyć siły, by choć częściowo uratować ten stracony rok.
Bez czerwonego dywanu
Festiwal „We Are One”, powołany do życia przez przedstawicieli 20 festiwali z całego świata, wystartuje 29 maja. Choć nie ogłoszono jeszcze programu, to lista organizatorów, na czele z festiwalami w Cannes, Berlinie, Wenecji czy Toronto, pozwala spodziewać się co najmniej kilku głośnych premier. Towarzyszyć będą im panele dyskusyjne, orezentacje dokumentów, filmów krótkometrażowych, a także koncerty.
To oczywiście nie znaczy, że powstanie największe wydarzenie filmowe na świecie. Impreza, o której mowa, odbędzie się w serwisie YouTube i będzie dostępny dla widzów za darmo.
Filmy nie będą również przerywane reklamami. Pieniądze na wsparcie Światowej Organizacji Zdrowia i lokalnych instytucji wspierających walkę z koronawirusem będzie można przekazać dobrowolnie w czasie trwania festiwalu.