To miasto skrojone jest na miarę człowieka. Fantastyczna komunikacja publiczna: szybkie autobusy, metro i podmiejskie pociągi zawiozą Was prawie wszędzie. A tam gdzie nie dojadą – dopłynie miejski prom, na który wsiądziecie mając zwykły miejski bilet.
Jak wstajesz po ciemku, marzniesz i do domu zasuwasz na biegówkach, to musisz mieć taką stolicę, gdzie znajdziesz choć trochę wygody i ciepła – mówią Norwegowie z dumą o Oslo.
Centrum miasta od strony zatoki, w tle Ratusz
Ale zima 2019/2020 jest niepokojąco łagodna. W poszukiwaniu śniegu trzeba się wybrać na granice miasta, albo i dalej. Choćby na przedmieścia (linia metra nr. 1, a potem 750 metrów spaceru), do Holmenkollen, prawdziwej świątyni narciarstwa, gdzie mimo zmian klimatycznych, w dużej mierze dzięki technice, wciąż można uprawiać narodowy norweski sport. Większe wyprawy najlepiej zacząć na stacji Oslo Sentralstasjon, skąd pociągi zawiozą was w każdym kierunku. W jakim? Wystarczy spojrzeć na który peron idą ci wszyscy, którzy są zaopatrzeni w narty. Bilet można kupić w pociągu – dzięki telefonicznej aplikacji. Na każdym zboczu (a te zaczynają się właściwie na granicy miasta) przecinają się biegówkowe szlaki, które powstają spontanicznie natychmiast po spadnięciu pierwszego solidnego śniegu.
To scenariusz zimowy. Co robić w mieście? Po pierwsze wejść na dach opery. To żelazny punkt programu, od którego należy rozpocząć zapoznawanie się z miastem.