Branża mody czekała na tę decyzję Giorgio Armaniego. „Daję sobie trzy lata”

Słynny włoski projektant Giorgio Armani, który od prawie pięciu dekad kieruje stworzonym przez siebie domem mody, zapowiedział przejście na emeryturę – informuje agencja Reuters. Mimo sędziwego wieku, Armani wciąż pozostaje aktywny, chce jednak powoli ustępować miejsca następcom.

Giorgio Armani zapowiada emeryturę

W branży mody włoski projektant Giorgio Armani to ikona i człowiek-instytucja. Na przestrzeni lat jego marka stała się synonimem nowoczesnego i zarazem eleganckiego włoskiego stylu, zwłaszcza dla mężczyzn.

Funkcjonujący od 1975 roku dom mody Giorgio Armani, który w przyszłym roku będzie świętował 50-lecie istnienia, jest wyjątkowy również pod względem biznesowym. W odróżnieniu bowiem od wielu innych twórców domów mody, 90-letniemu Włochowi udało się utrzymać pełnię władzy w firmie, której jest zresztą jedynym właścicielem. 

Czytaj więcej

Społeczeństwo

Znów głośno o zjawisku „Nepo Babies”. Kto ma prawo robić karierę w świecie mody?

Temat Nepo Babies powraca jak bumerang – tym razem za sprawą Sunday Rose Kidman Urban, córki akto...

Sędziwy projektant i biznesmen w końcu jednak ogłosił, że zamierza wybrać się na zasłużony wypoczynek. „Daję sobie jeszcze dwa lub trzy lata na stanowisku szefa firmy. Nie więcej, to nie byłoby dobre” – powiedział Armani w wywiadzie dla włoskiego dziennika „Corriere della Sera”, który opublikowano w niedzielę. Projektant dodał, że marzy o przyszłości, w której „nie będzie musiał być tym, który mówi »tak« lub »nie«”.

Kto przejmie władzę w imperium Giorgio Armaniego?

Przez wiele lat spekulowano nad przyszłością domu mody Giorgio Armani, a konkretnie nad tym – kto przejmie stery władzy w imperium, którego wartość wycenia się na ponad sześć miliardów dolarów. Włoski projektant nie ma bowiem potomków.

Eksperci spodziewali się przy tym, że, wzorem wielu innych marek luksusowych, prędzej czy później Armani zdecyduje się sprzedać swojej firmy. W gronie potencjalnych udziałowców widziano między innymi francuskich gigantów branży luksusowej, koncerny LVMH i Kering.

W wywiadzie dla „Corriere della Sera” Armani zdementował te plotki, choć zauważył, że stale kontaktują się z nim firmy, które chętnie zainwestowałyby w jego dom mody. „W tym momencie nie widzę dla nich miejsca” – podkreślił projektant w wywiadzie.

Jeżeli zaś chodzi o sukcesję w jego imperium, to w kwietniu w rozmowie z „Bloombergiem” Armani stwierdził, że nie widzi jednej, konkretnej osoby, która mogłaby go zastąpić na stanowisku prezesa firmy. Od dawna jednak sugerował, że cała władza przejdzie w ręce członków jego rodziny.

Świadczą o tym dokumenty, do których wiosną tego roku dotarli dziennikarze agencji Reuters. Wynika z nich, że spadkobiercami Armaniego będą: jego siostra Rosanna, siostrzenice Silvana i Roberta, siostrzeniec Andrea Camerana oraz Pantaleo Dell'Orco, wieloletni współpracownik Armaniego.

Wszystkie te osoby – z wyjątkiem Rosanny Armani – zasiadają w zarządzie firmy. Zgodnie z zapisami w dokumentach wpływ na funkcjonowanie firmy będzie miała też fundacja, którą w latach 80. powołał projektant.