Ponad stu pracowników amerykańskiego wydawcy Conde Nast, znanego z wydawania magazynów luksusowych takich jak Vogue, Vanity Fair czy Tatler, protestowało w Nowym Jorku domagając się podwyżek i poprawy warunków pracy. W pikiecie wzięli udział przede wszystkim dziennikarze i pracownicy tygodnika New Yorker, a także dwóch serwisów internetowych – Ars Technica i Pitchfork. Większość należy do związku zawodowego News Guild of New York, zrzeszającego nowojorskich dziennikarzy.
Czytaj też: Gucci, Prada, TikTok: po co domy mody się w to bawią?
Protesty skupiły się pod domem Anny Wintour. Brytyjka, która zyskała sławę jako redaktorka naczelna amerykańskiej edycji „Vogue’a” i bohaterka głośnej książki (a potem filmu) „Diabeł ubiera się u Prady”, pełni obecnie w wydawnictwie Conde Nast funkcję Global Chief Content Officer, a także odpowiada za wszystkie edycje Vogue’a na świecie.
Na niej skupił się gniew związkowców z Conde Nast, którzy pikietowali pod domem Wintour w drogiej nowojorskiej dzielnicy Greenwich Village. „Ludzi nie stać na to, by pracować w tej firmie” – tłumaczyła jedna z protestujacych zacytowana przez dziennik „New York Times”. Związkowcy sięgnęli po nośne hasło. Skandowano: „Szefowie ubierają się u Prady, pracownicy dostają figę z makiem” (ang. Bosses wear Prada, workers get nada). Inni krzyczeli: „Nie najem się prestiżem!”.
Spór w Conde Nast między kierownictwem wydawnictwa a związkowcami z New Yorkera ciągnie się od 2018 roku. Pracownicy domagają się podwyżek, a także lepszych warunków zatrudnienia.