Winnica to dość oryginalny pomysł jak na centralną Polskę, tym bardziej w regionie, który kojarzy się z największymi sadami jabłoni w Europie. Co było impulsem do takiej decyzji?
Tomasz Barański: Pomysł dojrzewał we mnie od dawna. Moja rodzina od trzech pokoleń związana jest z sadownictwem, więc natura i ziemia zawsze były nam bliskie. Gdy w 2013 roku zdecydowaliśmy się na rewitalizację Pałacu Mała Wieś, chcieliśmy, by to miejsce nie tylko odzyskało dawny blask, ale też tętniło życiem. Winnica idealnie wpisała się w tę wizję – to było naturalne dopełnienie historii tego miejsca i szansa na stworzenie nowej jakości, nie tylko w skali Mazowsza.
Czy zatem, winnica to zupełnie nowy rozdział, czy może twórcze rozwinięcie tradycji, którą krzewił pierwotny właściciel pałacu?
TB: To zdecydowanie kontynuacja dawnej idei. Założyciel Pałacu Mała Wieś, Bazyli Walicki, był wielkim miłośnikiem sztuki i kultury francuskiej oraz włoskiej. Zafascynowany ich podejściem do wina i biesiadowania, ozdobił pałac w motywy winnej latorośli i bachicznych scen. Można więc powiedzieć, że my dziś jedynie materializujemy jego dawne inspiracje. Wino miało tu swoje symboliczne miejsce już w XVIII wieku, teraz ma też fizyczne.
Nowoczesność w służbie tradycji
Mazowsze nie kojarzy się z uprawą winorośli. Czy warunki klimatyczne nie były przeszkodą?
TB: To było wyzwanie, ale nie przeszkoda. Klimat się zmienia i paradoksalnie Polska zyskuje na tym enologicznie. Gliniasta gleba, na której rosną nasze uprawy ma dobry drenaż, co zapewnia winogronom komfortowe warunki do rozwoju. Pomaga również obecność kamieni, tak w warstwie podglebia, przez co jeszcze łatwiej o dobrą przepustowość, jak i w warstwie wierzchniej, bo kamienie nagrzewają się za dnia i oddają to ciepło winorośli. Wierzymy w rozwój i sprzyjające warunki, dlatego wciąż prowadzimy kolejne nasadzenia. W pierwszej połowie maja winnica liczy już 30 ha, na których posadziliśmy zarówno klasyczne vitis vinifera, jak i odmiany PIWI odporne na chłód i choroby, dojrzewające szybciej, aniżeli te pierwsze. Odpowiednia lokalizacja, nowoczesna technologia i precyzyjna uprawa pozwalają uzyskać naprawdę dobrą jakość, która jest naszą wizytówką już od pierwszego rocznika.
Tomasz Barański: „Polska bardzo szybko nadrabia dystans do krajów o dłuższej tradycji winiarskiej. Klimat, technologia i pasja producentów robią swoje”.
Winobranie jako doświadczenie
Wasza winnica pierwsze zbiory, które dały materiał do zrobienia wina, zrealizowała w 2024 roku. Jakie uczucie towarzyszyło Panu i Pana rodzinie?
TB: Pierwsze winobranie to było wielkie przeżycie – zarówno emocjonalnie, jak i organizacyjnie. Zebraliśmy ok. 80 ton winogron, co pozwoliło na rozpoczęcie produkcji pierwszych partii win. Co ciekawe, już w tym momencie zaprosiliśmy do udziału naszych gości – wspólne zbieranie owoców, rozmowy przy beczkach, degustacje… To wszystko tworzyło niezapomnianą atmosferę. Planujemy, by winobranie było co roku dużym świętem, także dla odwiedzających.
Oprowadzamy po winnicy z sommelierem, organizujemy degustacje w nowo powstałym winebarze i zrewitalizowanych ogrodach, a nawet… loty balonem. Mamy też restaurację z kuchnią opartą na lokalnych produktach, idealnie komponujących się z naszymi winami – mówi Tomasz Barański.
Wino jako część stylu życia
Czy wino to tylko produkt, czy raczej pewna filozofia?
TB: Dla mnie wino zawsze było czymś więcej niż napojem. To rytuał, kultura stołu, pretekst do rozmowy, celebrowania chwil. Chcieliśmy, by nasze wina – zarówno białe, czerwone, jak i musujące – opowiadały historię tego miejsca. Nie chodzi tylko o smak, ale też o emocje, jakie temu towarzyszą. Goście, którzy nas odwiedzają, szybko to zauważają. Nasze wino smakuje najlepiej tu, na miejscu, z widokiem na pałac i winnicę.
Enoturystyka po mazowiecku
Jakie atrakcje czekają na miłośników enoturystyki odwiedzających Pałac Mała Wieś?
TB: Staramy się, by doświadczenie było kompletne. Oprowadzamy po winnicy z sommelierem, organizujemy degustacje w nowopowstałym wine barze, i zrewitalizowanych ogrodach, a nawet… loty balonem. Mamy też restaurację z kuchnią opartą na lokalnych produktach, idealnie komponujących się z naszymi winami. Restauracja Stara Wozownia to marka znana już nie tylko w oddalonej od Małej Wsi o około 40 km Warszawie. Nasze starania idą w stronę spójności wszystkich marek, które tworzymy. Wierzymy, że takie podejście przyciąga ludzi szukających czegoś więcej i zapewniamy im pełnię emocji, kontaktu z naturą i autentyczne produkty, które wpisane są w lokalne działania, chociaż ich sukces sięga daleko poza granice Mazowsza.
Winiarstwo jako przyszłość
Jak widzi Pan przyszłość polskiego winiarstwa i miejsce Małej Wsi w tym krajobrazie?
TB: Polska bardzo szybko nadrabia dystans do krajów o dłuższej tradycji winiarskiej. Klimat, technologia i pasja producentów robią swoje. Coraz więcej osób sięga po polskie wino nie z ciekawości, ale z przekonania. Naszą ambicją jest, by Pałac Mała Wieś był nie tylko miejscem wypoczynku, ale też symbolem jakości i tradycji nowoczesnego polskiego wina. A my? My dopiero się rozkręcamy.
Materiał promocyjny