Powrót „toksycznych” szefów w korporacjach? Mają zakończyć bunt Generacji Z

Wejście generacji Z na rynek pracy miało zrewolucjonizować i uzdrowić kulturę organizacyjną w korporacjach. Wygląda jednak na to, że nadchodzą zupełnie inne czasy, w których głos pokolenia dwudziestolatków nie będzie znaczył już tyle, co dotąd – uważają eksperci cytowani przez hiszpański dziennik „El Pais”.

Publikacja: 04.03.2024 13:13

Eksperci obserwujący rynek wróżą powrót tradycyjnego stylu pracy w pracy, którego uosobieniem będzie

Eksperci obserwujący rynek wróżą powrót tradycyjnego stylu pracy w pracy, którego uosobieniem będzie despotyczny szef, mający na powrót zaprowadzić w firmach rządy silnej ręki.

Foto: Studio Republic Unsplash

Młodzi pracownicy z pokolenia Z mieli zaprowadzić w kulturze organizacyjnej firm rewolucję, której efektem miała być praca na nowych zasadach. Jednak wiodące magazyny ekonomiczne na czele z „Financial Times”, „The Economist” czy „Fortune” wróżą powrót ery surowych szefów, których zadaniem będzie przywrócenie w firmach „starych porządków” – uważa hiszpański dziennik „El Pais”.

Wracają szefowie-tyrani. Kontrrewolucja w firmach

Elastyczne godziny pracy, luźna atmosfera w biurze czy dbanie o dobrostan psychiczny pracowników to – poza godziwym wynagrodzeniem – podstawowe postulaty pracowników rekrutujących się z generacji Z.

W ostatnich latach wiele mówiło się o zjawisku „wielkiej rezygnacji”, a także o takich trendach wśród młodych pracowników jak „ciche odchodzenie” („quiet quitting”) czy „poniedziałek na minimum” („bare minimum Monday”). Wiele z nich może wywoływać pobłażliwy uśmiech, jednak jeszcze niedawno rzeczywistość była taka, że jeżeli kultura organizacji w firmie nie odpowiadała oczekiwaniom młodym pracownikom, ci po prostu odchodzili.

Czytaj więcej

Ulubiona marka generacji Z to oni sami. 20-latkowie mają na tym punkcie obsesję

Wygląda jednak na to, że w najbliższym czasie to nie pokolenie Z będzie dyktowało warunki pracy w korporacjach, ale szefowie – zwłaszcza ci najbardziej wymagający. Eksperci obserwujący sytuację w największych korporacjach wróżą powrót tradycyjnego stylu pracy w pracy, którego uosobieniem będzie despotyczny szef, mający na powrót zaprowadzić w firmach rządy silnej ręki.

Przewidywania ekspertów dotyczą przede wszystkim korporacji działających w Stanach Zjednoczonych, wiadomo jednak, że przykład idzie „z góry”, szczególnie w przypadku międzynarodowych organizacji. Wiele z nich ma odziały na całym świecie, co każe przypuszczać, że prędzej czy później bardziej surowa dyscyplina w codziennej pracy stanie się normą w wielu firmach.

Korporacje kontra generacja Z

Okres pandemii drastycznie zmienił zasady pracy w wielu firmach. Poluzowano wiele reguł, często mówiło się o równowadze między pracą a życiem prywatnym. W dobie gigantycznych niedoborów pracowników firmy z wielu branż wprowadziły szereg zachęt, mających przyciągnąć utalentowana siłę roboczą – i jak najdłużej ją zatrzymać w strukturach przedsiębiorstwa.

Rynek pracy nie zna jednak stagnacji i dynamicznie reaguje na zmieniające się trendy gospodarcze i technologiczne. Już w ubiegłym roku takie firmy jak Disney, Amazon czy KPMG wróciły do obowiązkowej pracy stacjonarnej. Na fali masowych zwolnień i coraz większej roli, jaką w wielu branżach zaczyna odgrywać sztuczna inteligencja, pracownicy uzmysłowili sobie, że być może jednak warto włożyć do kieszeni własne roszczenia – i solidnie wziąć się do pracy.

Po stronie zarządów firm i menedżerów działów nic się bowiem nie zmieniło: nadal do zrealizowania są bardzo konkretne, mierzalne cele. Nieodzownym środkiem do osiągnięcia tych celów niezmiennie jest codzienna dyscyplina w pracy, z której zwyczajnie nie da się zrezygnować.

Twarzą powrotu do tradycyjnego stylu zarządzania w firmach zdaniem wielu obserwatorów jest Wang Chuanfu, o którym pisaliśmy jakiś czas temu na łamach „Sukcesu”. Wang jest prezesem produkującej samochody elektryczne firmy BYD, która niedawno strąciła Teslę Elona Muska z pierwszego miejsca w tej branży.

Chińczyk słynie ze swojej dyscypliny i bezwzględnego podejścia do pracowników. Choć jego matecznikiem są Chiny, to również pracownicy zachodnich korporacji – chociażby wyżej wymienionych – ponownie zaczynają odczuwać na karkach oddech swoich „oldskulowych”, wymagających szefów.

Młodzi pracownicy z pokolenia Z mieli zaprowadzić w kulturze organizacyjnej firm rewolucję, której efektem miała być praca na nowych zasadach. Jednak wiodące magazyny ekonomiczne na czele z „Financial Times”, „The Economist” czy „Fortune” wróżą powrót ery surowych szefów, których zadaniem będzie przywrócenie w firmach „starych porządków” – uważa hiszpański dziennik „El Pais”.

Wracają szefowie-tyrani. Kontrrewolucja w firmach

Pozostało 89% artykułu
Społeczeństwo
Koniec ery przyjaźni w pracy? Dlaczego nie chcemy już bliskich relacji w biurze
Społeczeństwo
Kolejna branża odczuła „efekt Ozempicu”. Chce na tym zarobić miliony
Społeczeństwo
„Urlop dla nieszczęśliwych”. Pomysł milionera na toksyczną atmosferę w pracy
Społeczeństwo
„Hollyweird” to nowy fenomen: rośnie wiara w wielki spisek gwiazd szołbiznesu
Społeczeństwo
Czy warto być lojalnym pracownikiem? Szef to wykorzysta – ostrzegają badacze