Mastercard OFF CAMERA: Kobiety wygrywają

Krakowska Nagroda Filmowa im. Andrzeja Wajdy dla „Power Alley” Lillah Halli. W konkursie filmów polskich nagrodę zdobyła Olga Chajdas za „Imago”

Publikacja: 05.05.2024 10:05

Magdalena Cielecka i Marta Nieradkiewicz zostały nagrodzone za role w filmie "Lęk"

Magdalena Cielecka i Marta Nieradkiewicz zostały nagrodzone za role w filmie "Lęk"

Foto: materiały organizatora

O takim festiwalu można marzyć. W zalanym słońcem Krakowie wszystko się w tym roku udawało: spotkania w miasteczku filmowym, seanse w trzech kinach plenerowych. Nie mówiąc o przyjemności zjedzenia lodów w kawiarnianych ogródkach w pobliżu Sukiennic. Ale najważniejsze dla uczestników Mastercard OFF CAMERY było oczywiście kino – niezależne, prowokujące, ciekawe. 

Dyrektor artystyczny Grzegorz Stępniak podkreślał, że na tegorocznej, odbywającej się w niespokojnych czasach imprezie, chciał zaprezentować filmy, które celebrują różnice. Czasem inność staje się w nich wręcz źródłem siły. Ale też twórcy obrazów pokazywanych w konkursie „Wytyczanie drogi” nie byli obojętni na świat, w którym ich bohaterowie żyją.

Mastercard OFF CAMERA. Nagroda główna dla „Power Alley”

Krakowską Nagrodę Filmową Andrzeja Wajdy jury pod przewodnictwem Andrzeja Seweryna przyznało filmowi „Power Alley” Lillah Halli za „przełamywanie społecznych i kulturowych tabu w odważny sposób, który prawdziwie „wytycza drogę” zarówno dla głównej bohaterki, jaki i dla samej reżyserki”. 

Czytaj więcej

Festiwal Mastercard OFF CAMERA. Patrick Wilson z nagrodą „Pod prąd”

Przed 17-letnią Brazylijką, bohaterką „Power Alley”, otwiera się wielka kariera. Jej siatkarska drużyna ma szansę na wygranie ważnego turnieju, ona sama właśnie została zauważona przez łowczynię talentów, która zaproponowała jej stypendium w Chile, mogące zmienić jej życie i karierę. Ale właśnie wtedy Sofia odkrywa, że jest w ciąży z przypadkiem spotkanym chłopakiem. Jest zdecydowana na aborcję, ale ta jest w Brazylii zakazana. Dziewczyna trafia do ogłaszającej się w Internecie kliniki, która w rzeczywistości okazuje się miejscem opanowanym przez przeciwników usuwania ciąży. Sofia staje się obiektem inwigilacji, jest przez nich kontrolowana i szantażowana. Mimo pomocy ojca nie udaje jej się również dokonać legalnej aborcji w Urugwaju. Wpada w depresję. Ale przychodzi moment, gdy postanawia pomóc drużynie w najważniejszym meczu decydującym o zwycięstwie w cyklu rozgrywek. 

Lillah Halla rysuje na ekranie świat, w którym kobieta nie ma prawa podejmować decyzji w sprawie własnego ciała i własnego losu. Pokazuje bezwzględność systemu, który ingeruje w najbardziej osobiste sfery życia, a także potworną, podsycaną przez ultraprawicę nienawiść. Ale jednocześnie portretuje młodych ludzi, pełnych empatii i solidarności. Drużynę, w której jest też miejsce dla transseksualnej dziewczyny i osób niebinarnych. A także trenerkę, która staje się przyjaciółką swoich zawodniczek. 

„Power Alley” przypomina południowoamerykańską wersję filmów takich jak amerykański „Nigdy, rzadko, czasami zawsze” Elizy Hittman czy francuskie „Zdarzyło się” Audrey Diwan. Ciekawe, że nie powstał podobny film w Polsce. Odbierając nagrodę Halla nazwała więc swój obraz „siostrzanym przesłaniem z jednego kraju do drugiego”. 

Zagraniczne jury konkursu polskiego za najlepszy film uznało „Imago” Olgi Chajdas. W post-punkowym dramacie reżyserka opowiedziała o młodej kobiecie, która w ponurej rzeczywistości późnego PRL-u i na początku transformacji usiłuje wykrzyczeć swoją potrzebę wolności. Tłem tej historii jest buntownicza trójmiejska scena muzyczna końca lat 80. „Imago” jest obrazem wstrząsającym, podejmuje odważne, kreatywne wybory” – argumentowali jurorzy.  Chajdas podziękowała za nagrodę zdalnie. „Nasz film jest tym, czym jest ten festiwal. Jest offowy, jest wierny, jest autorski, jest oryginalny i powstał z miłości” – powiedziała. 

Czytaj więcej

Daria ze Śląska wystąpi na Gali Zamknięcia Mastercard OFF CAMERA 2024

Mastercard OFF CAMERA. Nagroda Publiczności dla „Lęku” Fabickiego

Trzy wyróżnienia przypadły „Lękowi” Fabickiego – opowieści o dwóch siostrach, które odbywają ostatnią, wspólną drogę do Szwajcarii, gdzie jedna z nich, terminalnie chora, postanowiła poddać się eutanazji. Przede wszystkim nagrodę aktorską odebrały Magdalena Cielecka i Marta Nieradkiewicz. Brawa dla jurorów, którzy jako pierwsi zdecydowali się uhonorować obie artystki. One same były z tego powodu szczęśliwe.  Nagroda Female Voice trafiła do scenarzystki tego filmu Moniki Sobień-Górskiej. A wreszcie „Lęk” właśnie najbardziej spodobał się krakowskim widzom. Odbierając Nagrodę Publiczności reżyser nie krył wzruszenia. W końcu – jak powiedział – filmy robi się przede wszystkim dla widzów. W minionym tygodniu festiwal Mastercard Off Camera gościł wielu gości, twórców pokazywanych filmów. Gwiazdą imprezy był uhonorowany nagrodą „Pod prąd” Patrick Wilson, twórca wszechstronny – łączący występy na scenie teatralnej i grę w filmach niezależnych z udziałem w serialach jak „Aquaman” czy „Obecność” czy studyjnych blockbusterach. Artysta, który zadebiutował ostatnio jako reżyser filmu „Naznaczony. Czerwone dni”. A prywatnie mąż Dagmary Domińczyk, aktorki polskiego pochodzenia, która karierę aktorską zrobiła w Stanach. Nic dziwnego, że w rozmowach Wilson czasem rzucał polskie słowa, a jego dzień dobry brzmiało tak, jakby urodził się nad Wisłą. Przyznał, że przyjeżdża do Polski od dwudziestu lat, ale do Krakowa trafił dopiero po raz drugi i jest tym miastem zachwycony. Wilson podbił uczestników festiwalu swoją naturalnością i skromnością. Ma na swoim koncie rolę w „Jacku Strongu” Pasikowskiego, teraz zapowiedział, że chce w Polsce zrealizować film. 

Jak zawsze konkursom towarzyszyły stałe sekcje filmowe prezentujące kino niezależne z całego świata. Dwie z nich „Czarne owce” z filmami opowiadającymi o bohaterach wykluczonych, stawiającymi na celebrację różnorodności oraz „W słusznej  sprawie” z ciekawymi dramatami sądowymi i kinem kryminalnym debiutowały na festiwalu. Łącznie na blisko 200 projekcjach organizatorzy festiwalu pokazali 90 filmów.  I mimo pięknej pogody sale na większości seansów wypełniały się po brzegi. Cieszyły się też powodzeniem seanse plenerowe. 

Następny festiwal Mastercard OFF CAMERA za rok.

O takim festiwalu można marzyć. W zalanym słońcem Krakowie wszystko się w tym roku udawało: spotkania w miasteczku filmowym, seanse w trzech kinach plenerowych. Nie mówiąc o przyjemności zjedzenia lodów w kawiarnianych ogródkach w pobliżu Sukiennic. Ale najważniejsze dla uczestników Mastercard OFF CAMERY było oczywiście kino – niezależne, prowokujące, ciekawe. 

Dyrektor artystyczny Grzegorz Stępniak podkreślał, że na tegorocznej, odbywającej się w niespokojnych czasach imprezie, chciał zaprezentować filmy, które celebrują różnice. Czasem inność staje się w nich wręcz źródłem siły. Ale też twórcy obrazów pokazywanych w konkursie „Wytyczanie drogi” nie byli obojętni na świat, w którym ich bohaterowie żyją.

Pozostało 88% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Film
Cannes 2024: Francis Ford Coppola wraca na Croisette z „Megalopolis”
Film
Trzecia miłość w trzecim sezonie „Bridgertonów”
Film
Premiera w Cannes superprodukcji „Furiosa: Saga Mad Max”
Film
Cannes: Polska koprodukcja rywalizuje z filmami Coppoli, Lanthimosa i Sorrentino
Film
Festiwal w Cannes z cieniem #metoo. Mają paść poważne oskarżenia wobec gigantów