Albo polski rynek książki sięgnął dna, bo tak bardzo się skomercjalizował, albo intuicja zawodzi wydawców. Jakby nie było, Polacy mogą teraz kupić książki tegorocznego noblisty tylko w językach obcych bądź w antykwariatach – jeśli mają szczęście.
W Polsce trzy pierwsze książki Węgra wydała WAB, a wprowadzała je na polski rynek współzałożycielka oficyny i ówczesna redaktorka naczelna Beata Stasińska.
László Krasznahorkai, wydawany w Polsce kilkanaście lat temu
– W latach 80., kiedy proza w naszej części Europy była w złej kondycji, Krasznahorkai był najważniejszym prozaikiem – mówi Beata Stasińska. – Dał prawdziwy opis ducha wschodnioeuropejskiego i jego degrengolady w „Szatańskim tangu”.
„Szatańskie tango” z premierą w 1985 r., wydane w Polsce w 2004 r., to pierwsza powieść László Krasznahorkaiego. Została obwołana wydarzeniem literackim. Autor już wtedy był porównywany z Kafką i Márquezem. W fikcyjnej osadzie, na południowym wschodzie Węgier, wegetuje garstka ludzi w stanie katastrofy. Dojrzewają do tego, żeby porzucić wieś i szukać szczęścia. W takim beznadziejnym krajobrazie zjawia się charyzmatyczny włóczęga Irimias. Mieszkańcy natychmiast zaczynają postrzegać go jak proroka, współczesnego Mojżesza, który wyprowadzi ich z domu niewoli do ziemi obiecanej.