Fascynująca historia kopii obrazu Rafaela

W ambasadzie Rzeczpospolitej w Londynie znajduje się kopia portretu młodzieńca Rafaela Santi, która miała … zmylić Rosjan.

Publikacja: 26.11.2019 10:12

Fascynująca historia kopii obrazu Rafaela

Foto: sukces.rp.pl

W budynku Muzeum XX. Czartoryskich w Krakowie wisi oryginalna rama „Portretu młodzieńca” Rafaela. Od 75 lat miejsce, w którym znajduje się sam obraz budzi emocje wśród poszukiwaczy. Jest on bowiem symbolem zagrabionych dzieł sztuki w czasie wojny. A jego doskonała kopia wisi w reprezentacyjnej sali polskiej placówki dyplomatycznej w Wielkiej Brytanii. Została wypożyczona od Michała Kulczykowskiego, polskiego historyka sztuki, kolekcjonera obrazów i białej broni, który mieszka w Londynie. Kopia ta została przez niego zakupiona w 2000 roku na aukcji w Dusseldorfie w Niemczech za 8 tysięcy funtów (dzisiaj równowartość ok. 40 tys. zł).

""

sukces.rp.pl

Zamiary Niemców

– Historia tego obrazu jest bardzo ciekawa – opowiada nam Michał Kulczykowski. Replika ta została wykonana na początku XX wieku przez Roberta Hauslera, gdy kolekcja Izabeli Czartoryskiej w czasie I wojny światowej została ewakuowana z Krakowa do niemieckiej Rzeszy.

Bo oto synowa Władysława Czartoryskiego, Maria Ludwika, obawiając się zniszczenia kolekcji oddała najcenniejsze eksponaty w depozyt do drezdeńskiej galerii. Po wojnie dyrektor tej placówki dr Hans Posse zwlekał z ich zwrotem.

– Niemcy, którzy zaopiekowali się kolekcją Czartoryskich wpadli na pomysł, aby w oparciu o oryginalne obrazy stworzyć kopie – opisuje nam nieznaną historię kolekcjoner. Prawdopodobnie założyli, że Kraków zostanie zajęty przez Rosjan i przewidując, że kiedyś będą musieli zwrócić kolekcję Czartoryskich – zaplanowali zwrot … doskonałej kopii arcydzieła.

Być może właśnie dlatego dyrektor drezdeńskiej galerii dr Hans Posse zwlekał z oddaniem kolekcji. Wróciła ona do Krakowa dopiero w 1920 roku. Obrazy były oczywiście oryginalne. Plan niemieckich opiekunów nie wypalił.

Co stało się z replikami? – Były eksponowane w niemieckim muzeum kopii wybitnych dzieł – opowiada historyk sztuki.

""

sukces.rp.pl

Muzeum Izabeli Czartoryskiej

Historia oryginału, namalowanego w pierwszym dwudziestoleciu XVI wieku, jest także bardzo ciekawa. Na przełomie XVIII i XIX wieku Izabela Czartoryska stworzyła muzeum, którego siedzibą była Świątynia Sybilli w Puławach – budynek wzorowany na antycznych ruinach rzymskiej świątyni. Obok wybudowała tzw. Dom Gotycki, w którym umieszczone zostały dzieła sztuki europejskiej.

Jej syn, książę Adam Jerzy Czartoryski, który na przełomie XVII i XIX wieku był ambasadorem Rosji przy królu Sardynii Karolu Emanuelu IV, wzbogacał zbiory matki. Od włoskiej rodziny Giustinianich kupił „Portret młodzieńca” przypisywany Rafaelowi Santi (nie jest bowiem sygnowany przez Rafaela). Wraz z nabytymi wcześniej „Krajobrazem z miłosiernym Samarytaninem” Rembrandta van Rijn oraz „Damą z gronostajem” Leonardo da Vinci stanowiły one perłę kolekcji Czartoryskich. Co ciekawe ówcześni na pierwszym miejscu pod względem walorów artystycznych stawiali obraz Rafaela.

W rękach Izabeli Czartoryskiej znalazło się około 16 tys. dzieł polskich i ponad 22 tys. obcych. Losy kolekcji Czartoryskich były burzliwe, jak historia Polski w XIX wieku. W odwecie za zaangażowanie polityczne Czartoryskich w czasie powstania listopadowego, ich puławskie zbiory zostały splądrowane przez wojska carskie. Najcenniejsze dzieła zostały wtedy ewakuowane do klasztoru w Kazimierzu, następnie do majątku Zamoyskich w Klemensowie, a potem do pałacu w Sieniawie nad Sanem. W połowie XIX wieku książę Adam Jerzy sprowadził je do Paryża.

Władysław Czartoryski postanowił stworzyć w Krakowie muzeum i przenieść do niego rodzinne zbiory. Placówka ta powstała w 1876 roku. Obrazy Leonarda da Vinci, Rafaela Santi i Rembrandta sprowadzono do Krakowa w listopadzie 1882 roku. Przez ponad 30 lat dzieła te były wystawione na widok publiczny, a „Dama” Leonardo wisiała obok „Młodzieńca” Rafaela.

W czasie II wojny światowej kolekcja ta wpadła w ręce Niemców. Po ich ucieczce z Krakowa, w wyniku ofensywy sowieckiej, portret młodego mężczyzny Rafaela zaginął i obecnie jest najbardziej poszukiwanym obrazem, pochodzącym z polskiej kolekcji.

Ślady Rafaela

Latem 1944 roku, po zajęciu Lwowa przez Armię Czerwoną urzędujący na zamku na Wawelu niemiecki gubernator III Rzeszy Hans Frank podjął przygotowania do ewakuacji zgromadzonych przez siebie dział sztuki.  Zostały one przewiezione na Dolny Śląsk. Rząd Franka miał rezydować w posiadłości Manfreda von Richthofena w Seichau (dzisiaj Sichów).

Dr Robert J. Kudelski – autor monografii na temat arcydzieła Rafaela twierdzi, że prawdopodobnie w sierpniu 1944 roku, wraz z innymi obrazami do Sichowa trafił „Portret młodzieńca” , a także „Dama z gronostajem” da Vinci, obrazy Rembrandta.17 stycznia 1945 roku Hans Frank opuścił Kraków i pojechał na Dolny Śląsk. W liście do żony pisanym z pałacu Richthofena stwierdził: „Wszystkie rzeczy uratowane”.

Obserwując ciągły marsz na zachód wojsk sowieckich, Niemcy zdecydowali o przeniesieniu zbiorów do pałacu państwa von Wietersheim-Kramst w Muhrau (dzisiaj Morawa). Hans Frank skierował się stamtąd do Neuhaus w Bawarii, gdzie miało powstać jego tymczasowe biuro. Polecił jednak adiutantowi Helmutowi Pfaffenrothowi wywieźć z Morawy trzy skrzynie wybranych dzieł sztuki. 25 stycznia 1945 roku zabrał on do Bawarii ponad 20 obrazów, w tym „Damę z gronostajem” i „Krajobraz z miłosiernym”. Nie było wśród nich portretu Rafaela – powodem podobno miał być zbyt duże wymiary obrazu (59 x 75 cm).

Opiekę nad pozostałymi zbiorami w Morawie przejęli przedstawicieli lokalnej administracji – burmistrz Robert Schnitzler i szef Narodowosocjalistycznej Opieki Społecznej Wilhelma Dressler. I wtedy ślad po Rafaelu zaginął.

Pozostałe obrazy z tzw. wielkiej trójki czyli Leonardo i Rembrandta wojska amerykańskie odnalazły w bawarskiej posiadłości Hansa Franka. Po wojnie tropy dotyczące tego obrazu wiodły do Szwajcarii, Niemiec, Australii, a także na Bliski Wschód.

Kopia włoska

Niedawno Muzeum Narodowe w Warszawie – we współpracy z Muzeum Narodowym w Krakowie – przypomniało to wyjątkowe arcydzieło i zaprezentowało XVI-wieczną kopię, przechowywaną w Accademia Carrara w Bergamo. Jest ono datowane na 1550 r.

Płótno to (oryginał malowany był na desce) muzeum zaprezentowało razem z przechowywanym na Zamku Królewskim na Wawelu „Portretem młodego mężczyzny” Jana Lievensa z ok. 1665 r., który – jak napisano – jest „znakomitym przykładem naśladownictwa arcydzieła Rafaela”, prezentowane są też grafiki z epoki. W Muzeum Narodowym w Warszawie można zobaczyć ryciny z XVII, XVIII i XIX wieku. Wystawę można oglądać do 19 stycznia 2020 roku. Została ona zorganizowana w „hołdem złożonym wielkiemu artyście w 500-lecie jego śmierci”.

Rafael Santi z Urbino, malarz i architekt urodzony w 1483 roku, zmarły w 1520 roku w Rzymie, jest jednym z najbardziej znanych włoskich artystów. Do najsłynniejszych jego dzieł należą freski w watykańskich apartamentach papieskich, powstałe na zamówienie papieża Juliusza II.

W podróży
Brytyjski dziennik krytykuje PKP. „Jakość rodem z dawnych czasów”
W podróży
Kraina Wygasłych Wulkanów doceniona na świecie. Polski geopark na liście UNESCO
W podróży
Emeryci lecą za pół ceny. Kraj w UE dopłaca do wakacji, także cudzoziemcom
W podróży
Podróżowanie „na sucho”. Nowy trend coraz popularniejszy. Na czym polega?
W podróży
Dubaj chce się stać najbardziej przyjaznym dla rowerzystów miastem na świecie